17.04.2012

Kolorowo mi dzis :)

Budowę domu uważam za zakończoną. Nie ważne jak to wygląda, czego brakuje, gdzie i na czym mnie oszukano, jak się farba trzyma itd. Jest i już i teraz nie chcę widzieć budowlańców do końca życia. Odczarowano mi od dżinów wszelkie ujęcia wodne, ryż rozrzucono tylko jakoś tej kury nie mam zamiaru poświecić żeby się dobrze mieszkało. Może kiedy indziej. Ubaw przy tym był bo ci co wykonywali tą ceremonię podniośle do tego podeszli a ja chichotałam z tylu ale uszanowałam, że sami podjęli się wypędzenia ( bo podobno zawsze są jakieś dżiny w domu) tych magicznych stworów. Teraz sobie smacznie śpię i ciesze się ze mam święty spokój.. Na tyle jest mi dobrze, że coraz to rzadziej wyjeżdżam do centrum Marrakeszu. Odnalazłam spokój i zakochałam się na nowo w tych wszystkich kolorach jakie natura mi oferuje. Mój ogród po prostu tryska zielenią. Teraz jest najlepszy sezon na wszelkiego rodzaju warzywa i owoce. Po bardzo ulewnych deszczach Marrakesz po prostu eksploduje kolorystyka. Natura górą:
Później to wszystko do gara i obiad zdrowy i gotowy :)
Po takim obiedzie nic innego nie pozostaje jak pojsc na kolejny spacer i podziwiac widoki:)