8.10.2013

Przygotowania do wielkiego swieta

Aid Kibir zbliza sie wielkimi krokami. Sklepy przygotowane sa na wszystko. Wielkie wyprzedaze i sprzety potrzebne na ta okazje sa na widoku.
Szaszlyki
Zywych barankow, ktore pod sklepem sa sprzedawane jakos nie mam sumienia pokazac...
Grile, piecyki na gaz, wegiel drzewny itp
Tasaki, noze, haki, sznury...
Noze wszelakiej wielkosci do wszystkich czesci ciala CDN

4.10.2013

¨Moul details¨

Maroko to kraj palaczy. Wszedzie widzi sie osoby palace nawet tam, gdzie wydaje sie to niemozliwe. Zasloniete na czarno panie (oczywiscie niektore) tez w swoim towarzystwie sobie popalaja po kryjomu, ale o tym sza! bo nie wypada o tym mowic. Szuma:) W tym kraju nie wyciaga sie na swiatlo dzienne pewnych temtow i juz! W Maroku pali sie wszedzie! Istnieje ogolnokrajowy zakaz palenia w miejscach publicznych, sa lub powinny byc wywieszki z zakazem palenia we wszystkich restauracjach, kafejkach ale nikt sobie z tego nic nie robi. Zrobili nawet na ten temat reportaz i pytali tych co siedza pod znakiem zakazu palenia (bo czasami takowy znak wywieszony jest wysoko nad glowami klientow) czy ten znak im nic nie mowi? Wszyscy wysmiali reportera. Jest taka osoba, ktora przechadza sie ulicami kazdego miasta i przebiera monetami w garsci, ktore wydaja bardzo specyficzny i bardzo rozpoznawalny odglos. To wlasnie ¨moul details¨- to on zajmuje sie sprzedaza papierosow na sztuki. Za jednego papierosa placi sie 2 dh (ok. 1 zl ). MOUL znaczy odpowiedzialny, czyli taki zawod mozna rownie dobrze przetlumaczyc jako ¨zarzadzajacy sprawami detalicznymi¨:) Taki Pan tez wszystko wie i wszystko zalatwi za dodatkowa oplate. Tak wiec pali sie wszedzie bo tez zawsze gdzies obok jest ¨Moul details¨. Francuscy turysci, ktorzy kiedys znani z tego byli, ze palili wszedzie gdzie sie da, teraz maja swoje miejsce na ziemi. Tutaj nikt im nic nie powie. Moga smialo wyciagac swoje papierosy i palic przy posilku, w miejscach dziwnych i czasami nieodpowiednich... Po prostu znowu sa ¨wolni¨. Oj, przepraszam nie o wszystkich tutaj mowie. Uogolniam, czego nie powinno sie robic ale...... Cicho sza!
PS. SZUMA - w wolnym tlumaczeniu znaczy - WSTYDZ SIE, NIE WYPADA, WSTYD i przydatne jest bardzo w sytuacjach dnia codziennego :)

19.09.2013

Po wakacjach

Wakacje sie skonczyly i na nowo powrocil zorganizowny nielad:) Korki olbrzymie w centrum Marrakeszu, turystow jeszcze pelno bo pogoda dopisuje choc przedwczoraj nad Marrakeszem pojawila sie ogromna chmura, ktora zrzucila tony deszczu. Gueliz i Medina ucierpialy najmocniej. Kilka domow w starej czesci zostalo totalnie podmyte i sie zawalily. W nowej czesci miasta garaze zostaly zalane totalnie to tez auta pod woda sie znalazly. W przeciagu 2 godzin spadlo tyle deszcze co spada przez caly rok. Teraz nastepuje wielkie sprzatanie ale jeszcze cos mi sie zdaje popada. Miasta marokanskie nie sa przystosowane do takich opadow a podobno maja sie pojawiac czesciej takie anomalia pogodowe. No coz, sami sobie zafundowalismy globalne ocieplenie! W kafejkach jest jeden temat poruszany - zalania. Jedni mowia, ze z dachu sie lalo, inni ze parter zalany a jeszcze inni, ze drogi nieprzejezdne. Fakt!Aaby sie dostac do Marrakeszu musialam jechac blotnista rwaca rzeka, uwazajac na dziury ( o istnieniu ktorych wiem ale przez rzeczke nic nie widac), wymijajac motorki przewracajace sie na falach, zakopane w blocie ciezarowki itp. W Polsce jest to znany temat ale tu w Marrakeszu dosc nowy. Ciekawy poczatek roku szkolnego. Jeszcze dlugo bedzie o czym opowiadac. Z nowosci: benzyna podrozala - pierwszy raz od kilku lat, tak wiec wszystko pojdzie w gore. Z zycia kulturalnego warto zajrzec na strone znanego artysty marokanskiego z Marrakeszu: www.mahibinbin.com Jego ksiazki sa tlumaczone na wiele jezykow i warte przeczytania. Polecam. Musze tu troche pobyc bo po powrocie z wakacji kilka dni mi zabralo aby przestawic sie na marokanskie podejscie do wszystkiego. Musze sie zaczac spozniac, musze zaczac lamac przepisy ruchu drogowego, trabic na czerwonym swietle, z wszystkimi sie witac przez piec minut mowiac ,ze wszystko dobrze (kulszi bziena), calowac sie po dziesiec razy, nie spieszyc sie i jesli nie wiem czy cos jestem w stanie zrobic odpowiadac grzecznie Inchallah i bedzie ok.

31.07.2013

Fundacja Iskierka po marokańsku

www.fundacjaiskierka.pl
Powiew orientu Lato w pełni a tymczasem na oddziałach onkologii dziecięcej w Katowicach, Chorzowie i w Zabrzu ciekawostki z naszych cyklicznych działań warsztatowych: POWIEW ORIENTU - Marakesz po polsku Środa, 17 lipca. Dzień jako co dzień, gdy tymczasem na oddziałach szpitalnych w Chorzowie i Zabrzu, a dzień później również w Katowicach miało miejsce niesamowicie barwne, pełne wspomnień i egzotycznych smaków spotkanie. Gościem specjalnym była Monika Markowicz- El Baroudi. Polka od siedmiu lat mieszkająca w Marrakeszu, autorka bloga www.marakeszpopolsku.blogspot.com Na niespełna dwie godziny szpitalna sala zamieniła się w upalne i gwarne ulice, którymi na co dzień przechadza się Pani Monika. Ulice pełne drobnych sprzedawców, intensywnych w smaku przypraw, pięknie zdobionych strojów czy orientalnej biżuterii. W podróż wybrali się podopieczni fundacji, ich rodzice, a także personel medyczny. Były opowieści o marokańskim ślubie, przymierzanie regionalnej sukni ślubnej i pokaz zdjęć. Uczyliśmy się jak przyjmuje się gości w marokańskich domach i „siorbaliśmy” prawdziwą, bardzo słodką marokańską herbatę (mieszankę suszonej mięty i zielonej herbaty). Wyświetlane slajdy przybliżyły nam klimat i kulturę tego afrykańskiego regionu. Pani Monika okazała się skarbnicą wiedzy. Z przyjemnością odpowiadała na pytania, nawet te najbardziej oryginalne jak chociażby to czy w Maroku można ujrzeć tęczę.
Prawdziwym strzałem w dziesiątkę okazał się szybki kurs wiązania turbanu. Sama czynność wydawała się niezbyt skomplikowana, lecz później mogliśmy przekonać się, że istnieją różne sposoby i okazje, na które wiąże się takie turbany. Poznaliśmy wersję zamaskowaną, która chroni przed burzami piaskowymi, ale i tę bardziej ozdobną, chroniącą przed intensywnym afrykańskim słońcem. Spotkania okazały się niezwykle fascynujące i poruszające wyobraźnię, aż ciężko było wszystkim nam wrócić do codziennych obowiązków. Pani Moniko - serdecznie dziękujemy za przybliżenie nam tego wspaniałego kawałka świata! www.fundacjaiskierka.pl To ja dziękuję Iskierce za każdy uśmiech:) Monika

30.07.2013

V Kobieca Wyprawa do Afryki Północnej

ArteMaroko – piąta Kobieca Wyprawa do Afryki Północnej 4-17 września 2013 Zapraszamy kobiety ciekawe świata, odmiennej kultury i obyczajowości, otwarte na dialog i nowe przeżycia do wspólnej wędrówki po Maroko. Powędrujemy przez wioski berberyjskie Atlasu Wysokiego, zwiedzimy cudowny Marakesz, nauczymy tańca gnaua i egzotycznej kuchni, rozmarzymy się niebem i muzyką na Saharze, by potem odpoczywać nad oceanem w Essouirze. Dołącz do grona kobiet, którym rosną skrzydła ! Koszt wyprawy: 3600 PLN + 700 EURO.
Kochane! Można jeszcze dołączyć do wyprawy wrześniowej – właśnie zbieramy wesołą ekipę. Czekamy na Wasze zgłoszenia! Wyprawy nie mają charakteru alpinistycznego, lecz podróżniczo-przygodowy, wystarczy średnia kondycja fizyczna, duża ciekawość świata i otwartość na wspólne przygody. Mailujcie – artemaroko@gmail.com, dzwońcie – 602314431, 600983550, 32 266 16 72 (biuro Stowarzyszenia Aktywne Kobiety). Ania, Monika i Monika Wiecej info na: www.artemaroko.wordpress.com

5.04.2013

V Spotkanie Polskie w Marrakeszu

Juz 13 kwietnia odbedzie sie kolejne spotkanie polskie w Marrakeszu. Tym razem spotykamy sie w riadzie, ktorego wspolwlascicielka jest Polka: Riad Suliman. Bedzie kameralnie i po raz pierwszy spotkamy sie w Medynie. Wszystkich serdecznie zapraszamy! Wiecej informacji na stronie : Teraz Marrakesz

1.04.2013

Maraton z opoznieniem :)

Oj nie zapomnialam o maratonczykach! Jakos od stycznia czas plynie za szybko jak dla mnie:) W stycznieu jak co roku odbyl sie miedzynarodowy maraton w Marrakeszu. Nasza ekipa tez tu byla i jak rok temu dumnie biegla ulicami Marrakeszu. Od razu pozdrawiam tutaj Jarka z ekipa, ktorzy juz drugi raz wzieli udzial w tym maratonie. Oto ich relacje i zdjecia: ¨Trasa tegorocznego maratonu przebiegała dokładnie tymi samymi ulicami co w zeszłym. Zaskoczeniem była aura. Na parę minut przed startem nad Marrakesz osunęła się jakaś gigantyczna chmura i przez 2 godziny biegliśmy jak we mgle. Po tym czasie pojawiło się słońce które w samo południe zafundowało nam odczuwalną temperaturę 30 stopni C. Dla miejscowych to normalka, dla nas którzy dwa dni wcześniej wylatywali z Polski przy minus 20 stopniach był to szok. NA twarzach przybiegających biegaczy spoza Afryki widać było ogromne zmęczenie. Nie byliśmy jedynymi Polakami na trasie. Zarówno w Maratonie jak i półmaratonie wzięła udział liczna grupa naszych rodaków . Kilku z nich znalazło się na wspólne pobiegowej fotce.¨ Do nastepnego:)

28.03.2013

Informacje ot tak i nie tylko

Mieszkajac w kraju kontrastow rozwazania tez zaczynaja byc kontrastowe. Zycie w Marrakeszu wymaga od nas zmiany postrzegania przeroznych spraw. Na jedne musimy przymknac oko na drugie musimy wrecz reagowac, co nie zawsze jest takie proste. Bardzo ogolnie o tym pisze bo detale to najlepiej w rozmowie wychodza. Wiele osob marzy o zamieszkaniu w kraju gdzie slonce swieci caly rok. Ci, ktorzy tutaj mieszkaja wiedza, ze ¨slonce¨ drogo kosztuje... Dostaje wiele maili z zapytanie dotyczacym przeprowadzki do Maroka i najczesciej zadawane sa trzy pytania: praca i legalny pobyt oraz szkolnictwo.Oto co ja mysle na ten temat. Praca w Maroku to pewne wyzwanie. Marrakesz jest chyba najtrudniejszym miastem pod wzgledem znalezienia pracy. Turystyka i hotelarstwo tutaj dominuja i glownie w tej branzy mozna sie zatrudnic. Pensja, zabezpieczenia socjalne, ubezpieczenia itp to juz zaleza od tego co w kontrakcie sie podpisalo. Niestety kontrakty sa czasami anulowane, pensje niewyplacane a sad pracy dla obcokrajowcow jest prawie nieosiagalny. To jest ta strona negatywna. Legalny pobyt Aby przeniesc sie do Maroka i starac sie o legalny pobyt trzeba spelniac jeden z trzech warunkow: a) byc w legalnym zwiazku z obywatelem/telka Maroka; b) miec podpisany kontrakt o prace ( tutaj sto razy trzeba potwierdzic legalnosc i wszelkie zabezpieczenia zwiazane z niedotrzymaniem umowy); c) otworzyc wlasny biznes. I ostatnia i chyba najwazniejsza sprawa - cierpliwosc i chec spedzenia godzin na zalatwianiu kopi, legalnych dokumentow, podpisow, pieczatek itp:) Sa tacy ktorzy na czarnym rynku kupuja dokumenty i w sposob nielegalny zalatwiaja sobie pobyt tutaj. Tej opcji nie polecam! Szkolnictwo Istnieja szkoly publiczne (bezplatne) z obowiazkowym jezykiem arabskim i nauka Koranu. To sa szkoly o najnizszym poziomie nauczania i nie maja nic wspolnego z europejskimi szkolami. Jest wiele szkol prywatnych - tanich i drogich. W tych szkolach jezykiem prowadzacym jest klasyczny arabski i nauka Koranu tez jest obowiazkowa. Sa szkoly dwujezyczne arabsko/francuskie i to juz sa szkoly drozsze. O jakosci tych szkol osobiscie wypowiadam sie negatywnie bo nawet jesli poziom nauczania w coniektorych jest na dobrym poziomie to braki w podejsciu pedagogicznym sa ogromne. Dzieci z Europy maja wielkie problemy z aklimatyzacja a i dla rodzicow pewne podejscia sa szokujace. Czy sa jakiekolwiek szkoly odpowiadajace naszym- europejskim - wymogom. Tak! W Marrakeszu sa trzy szkoly ktore moge polecic. Pierwsza to szkola bylych zakonnic. Szkola ta proponuje najwyzszy poziom nauczania od lat, jest platna ale nie najdrozsza. Dzieci pochodza ze wszystkich zakatkow swiata. Jak to u zakonnic rygor jest zachowany i tez nie wszystkie dzieciaki dobrze sie tam czuja. Ale renome ta szkola ma! Druga to szkola francuska. Kopia systemu francuskiego od programu po terminy wakacji. Nauczyciele pochodza z francji. Wada tej szkoly sa ceny. Francuzi placa ok 4000 Euro za rok, Marokanczycy ok 5000 Euro a obywatele innych krajow jeszcze wiecej. Tylko dzieci francuskie nie musza zdawac egzaminow aby dostac sie do tej szkoly. Ostatnia na liscie to szkola amerykanska. Piekny kampus daleko od centrum, nauczyciele z krajow anglo-jezycznych. System typowo amerykanski. To jest najdrozsza szkola w regionie. Problem jest jeden, ze jesli dziecko musi przejsc do innej szkoly to nauke moze kontyuowac tylko w szkolach amerykanskich bo dyplomy nie wszedzie sa akceptowane. Opisane przez mnie informacje dotycza glownie Marrakeszu. Wiem, ze w Casablance i Rabacie jest duzo wiekszy wybor szkol. To sa moje opinie zaslyszane i doswiadczone. Wiele informacji mozna znalezc na portalach dla emigrantow. Prowadzone sa przerozne fora dyskusyjne dla zainteresowanych. Maroko jest nieobliczalne:) Wszystko sie tu moze zdarzyc i nie mysle o zlych rzeczach. Dla wielu jest wiecznym rajem i miejscem z ktorym ciezko sie rozstac. Sa tacy to wytrzymuja tutaj 3 lata i na skraju wyczerpania nerwowego wyjezdzja bo nie byli w stanie sie przestroic. Aby tu mieszkac nie mozna nic porownywac. Wszystko ma tu swoj rytm, trzeba dostosowac sie do pewnych zachowan ( z umiarem:) ) ale mozna tez wpasc w taki rytm zycia o ktorym sie zawsze marzylo. Kraj kontrastow:) W momentach stresujacych, zlych dniach, zdenerwowania itp gory Atlas dodaja mi energii i pomagaja przetrwac te niedoskonalosci na ktore napotykam w tym kraju i tak juz od wielu lat to dziala:p Przy tej okazji zycze wszystkim Wesolych Swiat! PS. Przepraszam, ze tak dlugo nic nie pisalam.