26.03.2014

A jednak....

Chcialam zmian wiec kiedy nadarzyla sie okazja zeby wyjechac do Europy na kilka dni pomyslalam, ze to wlasnie ten moment. Marrakesz mnie meczyl, tzn meczyla mnie mysl, ze moze zapomnialam jak ROZWINIETE kraje wygladaja. Wyjechalam. Odwiedzilam Polske i Francje i znowu wiem po co zyje w Maroku. Nie powinnam narzekac na Polske bo pogoda byla idealna. Zrobilam 1500 km ze znajoma francuska z Marrakeszu, ktora stwierdzila, ze woli jezdzic jednak po Maroku niz po Polsce. To zostawie bez komentarza:) Jedzenie jak zawsze dobre, widoki Polski poludniowej mile. Zaskoczylo mnie jak ludzie reaguja na moje usmiechniete ¨Dzien dobry¨w sklepie. Niby to powinno byc normalne ale odczulam, ze to chyba rzadkosc bo Panie i Panowie sprzedawcy od razu sie ozywiali i zupelnie inaczej traktowali mnie niz pozostalych zasmuconych klientow. Mnie bylo milo i nie moge narzekac:) Po kilku dniach pojechalam do Paryza i tam moglabym eksplodowac. Ludzie szarzy, bez usmiechu jak maszyny przesuwali sie z miejsca na miejsce. Paryz jest pieknym miastem ale zamieszkuja tam smutni ludzie. To sa moje osobiste odczucia. Ten Paryz sprzed wielu, wielu lat juz nie istnieje. Fakt! Jest mnostwo kulturalnych miejsc do odwiedzenia ale dojscie do nich juz mnie odstrasza. Szarowa!!!! Beszczelni kelnerzy, opryskliwi sprzedawcy tak jakbym to ja im sie narzucala.... Zolnierze chodza po stacjach metra z bronia na ramieniu bo jakis alert jest. Ich obecnosc tam zupelnie mnie nie pocieszala. Jak mozemy czuc sie bezpiecznie i wolni w takich warunkach? Nic z tego nie rozumie. Wszedzie negatywne wiadomosci tak jakby swiat sie konczyl ( to juz w polskiej TV tez zauwazylam ). Bogu dzieki, ze te ekrany nie sa moje a tylko gdzies przypadkowo ustawione i nie musze ich ogladac.
Teraz jestem w mojej kafejce, gdzie podsluchuje wesole rozmowy, smiechy i zadowolone twarze. Obcokrajowcy zmieszani z Marokanczykami. Totalna wolnosc, bez strachu. Ciesze sie moja kawa, ktora podana jest mi z wielkim usmiechem. Do centrum dojechalam mijajac nieudacznych kierowcow ale to nie jest juz mi obce:) Mogloby byc lepiej pod tym wzgledem ale kiedys sie to zmieni:) Musialam wyjechac, zeby docenic to co mam. Znowu jestem pozytywnie nakrecona i chce sie odcinac od wszystkiego co negatywne. Przeczytalam ostatnio artykul w ¨Wysokich obcasach¨, ze wszyscy w sobie mamy czarnego (negatywnego) i bialego (pozytywnego) wilka i tylko od nas zalezy ktorego bedziemy karmic. Od zawsze wybieralam bialego i tez tego bede karmic a tym wiecznie niezadowolonym proponuje zmiane kolorystyki:)