29.11.2010

Po imprezie

Po Andrzejkach i wszelkich imprezach najlepsza forma odzyskania sil jest dobre sniadanie. Na takie wlasnie sniadanie zawsze wybieram sie do kafejki Madame Alami. Sympatyczna kafejka z bardzo mila obsluga serwuje najlepsze jajka sadzone z Khlii.

Moj wybor zawsze pada na sniadanie "Chez Mme Alami" za 32 DH czyli jakies 12 zl. W tym jest herbatka mietowa ( stawia na nogi), chlebek i jajka. Dodatkowo zamowilam sobie cos slodkiego na deserek (bo impreza byla wyczerpujaca:))

Czekajac sobie na zamowienie spokojnie zobaczylam swoje maile bo w tym trzecim swiecie prawie w kazdej kafejce jest WIFI ( mowie tutaj o dzielnicy Gueliz, Hivernage itp) posluchalam dobrej muzyki (niekoniecznie meczacej arabskiej:))

Jest. Oto moje sniadanie, ktore polecam kazdemu.

Juz wytlumacze o co chodzi z tym Khlii. Khlii to kawalki wolowiny lub baraniny, ktore sa nacierane sola i pozostawione na 24h do osuszenia. Po 24 h wycieramy mieso z soli, oczyszczamy i smarujemy specjalna marynata i w chlodnym miejscu pozostawiamy na 24h.
Po kolejnej dobie wyciagamy z zimnego miejsca i calosc przenosimy na slonce. Najlepiej zawieszone na sznurkach zostawiamy na pelnym sloncu ( mowie tutaj o Maroku) przez tydzien.
Po mile spedzonym tygodniu - my opaleni, miesko wysuszone - czeka nas kolejna operacja. Mieso kroimy na male kawaleczki i wkladamy do bardzo duzego gara.Zalewamy woda i dodajemy tluszcz ( nasz odpowiednik smalca). Na wolnym ogniu gotujemy do momentu kiedy cala woda wyparuje. Po wystygnieciu przekladamy miesko do mniejszych sloikow i dodajemu swiezego smalcu. Zamykamy i w ten sposob powstaje pyszne Khlii. Takie miesko wrzucamy na patelnie, dodajemy jajka i gotowe.
Trzeba wiedziec gdzie podaja dobre khlii. U Mme Alami smakuje mi najbardziej bo nie ma ostrego smaku baraniny, marynata jest delikatna. W Medinie mozna jesc Khlii tak ostre ze przez kolejny tydzien nie pozbedziemy sie smaku baraniny w ustach.
Khlii stosuje sie w wielu potrawach - nalesnikach marokanskich, tajinach, toastach itp.

To jest typowa kuchnia marokanska. Najlepszy sposob przechowywania miesa to wysuszenie, marynowanie itp. Ze sloikami khlii mozna podrozowac przez 10 lat a mieso nie straci na wartosci i co najwazniejsze nie zepsuje sie.

Kto skosztuje?

Niedziela poza Marakeszem

W Maroku zrobilo sie bardzo swiatecznie. W gorach spadl juz snieg i biale szczyty goruja nad miastem. I to jedyne co moze kojarzyc sie ze swietami:) Snieg i gwiazda betlejemska!
 

Gwiazda betlejemska stracila wszystkie zielone liscie ale za to pieknie czerwieni sie na tle palm i blekitu nieba. Jej rozmiary sa troche inne niz te dekoracyjne na polskich stolach:)
 


Sezon cytrynowy w pelni. Wiec swieza skorka z cytryny do swiatecznych wypiekow pasuje jak ulal.
 


Kot przebudza sie z leniwej drzemki w sloncu. Zazdroszcze mu tego lenistwa ale juz niedlugo ja tez poleniuchuje w Polsce:)

A dodatkowo dla zainteresowanych bezpieczenstwem :wiekszosc farm ma doskonaly sposob zabezpieczen przed wszelkiego rodzaju intruzami: naturalne ogrodzenie z cierni, ktore siega dwoch metrow!Jedynie dziki sie przez nie przebijaja ale to juz inny temat.

Pogoda na przemian -ulewa i slonce. Tak ma wygladac ten tydzien.

Kolejna spokojna niedziela w Marakeszu. W Casablance wielkie manifestacje dotyczace Sahary ale nie bede sie wypowiadac na tematy polityczne, ktore od lat nie znajduja rozwiazania. Szkoda!

26.11.2010

Pomysly z wielkiego swiata

A bylo tak fajnie. Kiedys juz pisalam o systemie parkowania w Marakeszu. W skrocie przypomne: jest mily pan parkingowy, daje sie mu kluczyki a ten juz robi swoje i autko zaparkowane. Moze umyc auto jak sie o ten serwis poprosi i problem z glowy.
Tak bylo. Teraz nastapily zmiany. Miasto unowoczesnia sie wiec wprowadzono parkomaty :(
Niby ma byc wieksza przepustowosc, krotki czas parkowania wiec miejsce zawsze sie znajdzie itp. Ludzie juz nie zostawia auta na caly dzien w jednym miejscu.
A gdzie moi ulubieni panowie parkingowi? Kto teraz bedzie parkowal moj samochod? Komu bede w biegu mogla rzucic kluczyki i wrocic spokojnie do gdzies tam zaparkowanego samochodu?
No coz, teraz trzeba bedzie sie liczyc z czasem i tym maly bilecikiem pozostawionym za szyba. Dla marokanczykow jest to koniec pewnej ery:)
Sa dobre strony tych nowych parkomatow. Nauczylam sie wielu nowych zwrotow po arabsku dotyczacych parkomatow, pani prezydent miasta, parkingowych i wszelkiego rodzaju przeklenstw ;)
Zostalo jednak kilka uliczek niezautomatyzowanch i tam moi drodzy parkingowi czekaja na spieszacych sie klientow.
Chcialam zyc w "trzecim swiecie" z dala od tych nowosci ale widze, ze od tego nie da sie uciec. No coz, Maroko robi postepy. A ja bede czesciej odwiedzac Medine bo tamtejszego systemu parkowania jeszcze przez lata nie zmiania:) uff



25.11.2010

Medina

Tak jakos sie zlozylo, ze w ciagu tygodnia poszlam sobie do Mediny. Ot tak. Mialam wewnetrzna potrzebe poprzepychania sie w tlumie ludzi, posluchania muzyki gnawa na placu Jmaa El Fna itp.
Potrzebowalam kolorow, zapachow i calego tego zgielku wokol sredniowiecznego miasta za murami.
Kotoubia zawsze na mnie wywiera wrazenie. Jest wokol tego meczetu jakas aura, ktora dobrze wplywa przynajmniej na mnie (o innych sie nie wypowiadam).


Turystki robia sobie henne - w koncu ma to przynosic szczescie. Dlaczego nie?
Orzeszki, daktyle, figi i inne pysznosci pakowane to torebek papierowych czekaja na chetnych.



Pomarancze prosza sie aby je wycisnac. Slinka mi juz leci, wiec dawka witaminy C obowiazkowa.


W medinie mozna wszystko kupic. I nie przesadzam. Faktycznie mozna znalezc kazdy produkt jaki tylko przyjdzie na mysl.





Kolory dodaja energi, poprawiaja samopoczucie wiec spacer pomiedzy szmatkami, skorkami moze tylko dobrze wplynac na dana osobe. Porozmawialam ze sklepikarzami, kupilam jedna jelabe i juz o zachodzie slonca zasiadlam na tarasie jednej z kafejek na placu.



Herbata mietowa, pastilla z kurczakiem i migdalami i kolacja zaliczona.
Aleja Aniolow ( Ave. Prince ) najdrozsza ulica w Marakeszu przeszlam na parking do auta.


Kazdemu zycze takiego wolnego popoludnia.

20.11.2010

Baranobicie - czyli swieto ofiarowania

Dawno temu byl sobie Abraham. Mial on ofiarowac swego syna w ofiarze Bogu ale na szczescie skonczylo sie to ofiarowaniem owieczki. Wszyscy zadowoleni. Opisano to dokladniej w Biblii wiec po korzenie tej tradycji trzeba tam siegnac.
Niewielu wie ale Islam jest bazowany na Biblii. Wiele tradycji mozna wytlumaczyc i najciekawsze ze pochodza z tego samego zrodla. Moze niektorych to troche opamieta.....
No wiec w srode bylo wielkie swieto ofiarowania. To tradycja, ktora muzulmanie zachowali. Kazda rodzina zakupuje kilka dni przed swietami barana i w wielkim dniu glowa rodziny dokonuje poderzniecia gardla w sposob najmniej bolesny dla barana i przy zachowaniu wszelkiej godnosci. Nikt nie tarza sie we krwi, nie zaklada sie skor barana itp. Swieto jak najbardziej normalne. Nie wszyscy tez uczestnicza przy tym. Najczesciej robi sie to w zaciszu domu, ogrodu. Przychodzi rzeznik i pozniej kroi mieso. Wiekszosc miesa ci co moga sobie pozwolic rozdaja biednym, przekazuja do meczetu, po prostu wspieraja tych co nie maja wiele. Piekna tradycja!
W ten dzien panowie i dzieci sa tradycyjnie ubrani na bialo. Wszyscy maja wolne - co jest rzadkoscia w Maroku.
Na sniadanie je sie HERBAL - gotowane przez cala noc zboze, zalewane pozniej mlekiem i podawane z maselkiem i miodem - palce lizac.
Pozniej na lunch w pierwszym dniu serwuje sie barana tzn jego watrobe, serce i wszystkie inne zjadliwe wnetrzonosci. Wszystko to nabija sie na szaszlyki i na grillu z weglem drzewnym sie smazy.
Menu w kazdym domu na nastepne dni to baranina, baranina i baranina. Pewnie wiekszosc skreca sie myslac o baraninie ale tu sie myla. Baranina w Maroku nie ma nic wspolnego z nasza polska. Ja w Polsce nawet nie jestem w stanie powochac baraniny a tu zajadam sie wszystkimi czesciami tego laskawego zwierzaka.
Tak wiec tak to wyglada.
Czy okrutne swieto? Nie mnie oceniac. Jezeli na codzien jem mieso to nie bede mowic ze to marokanskie swieto jest okrutne. Na dodatke jezeli bralo sie kiedys udzial w polskim swiniobiciu to juz na pewno takie swieto nie przeraza a jedynie wzbudza troche litosci dla tego biednego baranka, ktorego i tak jak nie teraz to kiedys zakupi sie w markecie i nie bedzie to juz baranek ze swieta ofiarowania ktoremu oddalo sie czesc tylko zwykle mieso z rzezni.



16.11.2010

Bajkowe miejsca

Ten tydzien zaliczam do udanych. W przepieknym riadzie w Medinie przygotowalam impreze i bylo bajecznie. Na uliczkach ruch, gwar a wewnatrz riadu cisza, spokoj i inny swiat.
Zobaczcie sami:








10.11.2010

Zwykly dzien

Dzis musialam pozalatwiac kilka spraw wiec spacerkiem przeszlam sie po Gueliz.
Pierwsza rzecza, ktora zauwazylam to informacje dotyczace nadchodzacego Miedzynarodowego Festiwalu Filmowego. W tym roku przewodniczacym jury bedzie moj ulubieniec John Malkovich.



Zachwcila mnie piekna suknia - caftan - recznie haftowana.



Usmiechnelam sie do panow czyszczacych buty. To oni dodaja polysku wszystkim moim butom. Wiem , wiem to okropne lenistwo ale skoro moze to ktos za mnie zrobic to to wykorzystam i niewiele to kosztuje.



Taki zwykly dzien i zwykly spacer. Nic specjalnego. Chmury na niebie. Moze zacznie padac? Kto wie?

9.11.2010

Anteny


Ciekawe rozwiazania sa zawsze mile widziane. Antena w formie palmy z daleka niewiele sie rozni od prawdziwych.









A dla chetnych krotki filmik o Marakeszu.

2.11.2010

Szafran

Wczoraj poruszylam smutny acz prawdziwy temat wiec dzis dla oslody zapraszam na filmik. Nie trzeba wszystkiego zrozumiec, wystarczy popatrzec:)
Szafran - okres zbiorow wlasnie sie rozpoczal:

Szafran

1.11.2010

Cmentarze

Dzis Wszystkich Swietych. W Maroku tego swieta sie nie obchodzi. Cmentarze sa, ale wg Koranu jak sie przychodzi na groby to trzeba modlic sie za wszystkich zmarlych a nie za jednego wybranego.
Cmentarze muzulmanskie to niestety zaniedbane miejsca do ktorych nikt nie zaglada. Nigdy z nikim nie rozmawialam na ten temat. Jedynie uczestniczylam w pogrzebach.
Cala ceremonia wyglada dosc prosto ( nie wazne kto umarl). Dzien po zgonie ( najlepiej jak najszybciej) nago, naoliwiony i owiniety w materialy na najprostszej desce zmarly odporowadzany jest w towarzystwie mezczyzn na cmentarz. Tradycja mowi, ze ma to byc najporstsza forma jaka istnieje. Nawet bogate rodziny pochowek robia w najbardziej naturalnej formie. Cialo zanosi sie na deskach i sklada w grobie. Mezczyzni modla sie wspolnie i wracaja do domu zmarlego. Kobiety zostaja w domu aby oddac sie modlitwie.
Zalobnicy przynosza zawsze cukier. Moze na oslodzenie zycia? W domu zmarlego nie mozna przez kilka dni gotowac, nie mozna zapalac w piecu. To sasiedzi, dalsza rodzina przygotowywuje posilki dla zalobnikow. Pozniej nastepuje 30 dniowa zaloba i wtedy do domu schodza sie wszyscy z kondolencjami.
Cmentarze sa rozne: arabskie i berberyjski. Roznica? Jest olbrzymia. Arabskie cmentarze to groby kamienne, rzezbione itp zas berberyjskie to po prostu ziemia i dwa kamienie oznaczajace glowe i nogi. Berberzy wierza, ze ziemia po 40 latach jest zdatna i mozna na niej siac i z niej zyc. Natura!!!

Cmentarz katolicki w Marakeszu


Cmentarz arabski


Cmentarz berberyjski