27.10.2011

Pustynia Agafay

Zaledwie 30 km od Marakeszu mozna juz poczuc klimat pustyni. Nie sa to ruchome piaski (choc zdarzaja sie) tylko kamieniste pagorki i przestrzen. Olbrzymia przestrzen. Cudnie tak wyjechac z miasta, pospacerowac i na niczym w sumie nie da sie zawiesic oka. Przesadzilam troche. Sa oazy, wioski wkomponowane w cale to nieokielznane pustkowie.
Dojechalam do malej wioski (ok 60 km od centrum Marakeszu) gdzie mlodzi ludzie postanowili stworzyc raj zdrowej zywnosci. Nie powiem, dziala. Studnie wykopane na minimum 100 m jak na razie sluza i sa sprawne. Rozkoszowalam sie pomidorami - ktore pachna jak pomidory, baklazanami i innymi pysznymi i naturalnymi warzywami. Pozazdroscilam tym wszystkim, ktorzy tam pracuja bo maja cudowne widoki - caly Atlas Wysoki jest u ich stop. Musze dodac, ze juz snieg lezy na szczytach i znowu mozna podziwiac te bajkowe gory ( jak nie pada deszcz) jako tlo Marakeszu.






Wracajac do pustyni to takie przestrzenie uspakajaja. Jedni mowia, ze czuja sie jak na planie filmowym Gwiezdnych Wojen, inni korzystaja z urokow i konno, quadami lub samochodami terenowymi szaleja po terenie. Ja tam wole pospacerowac i w ciszy napatrzec sie na wszystko co mnie otacza, docenic nature i podziwiac ludzi tam mieszkajacych bo warunki ich nie rozpieszczaja ale za to oni zawsze usmiechnieci kazdemu swoje drzwi otworza.


PS. W tym dniu nie udalo mi sie uchwycic gor bo byly w chmurach i ze zrodel wiem, ze nowe warstwy sniegu sie juz pojawily ( szykuje sie wiec na narty :) Do dnia dzsiejszego gor nie widac bo w Marakeszu pada, pada i pada :)

21.10.2011

Nijakosc

Pogoda w Marakeszu dzis pod psem. Tak, tak -zdarza sie taka szarowa, ciezkie chmury a przy tym zly nastroj. Nigdy wczesniej nie mialam ze zmianami pogody problemu ale w Maroku odczuwam wyjatkowo mocno kazde wachanie ciesnienia. Nie narzekam bo wiem, ze to trwa kilka dni a nie przez kilka miesiecy. No ale zdarza sie. Turysci chodza tacy znudzeni bo przy takiej pogodzie ohrowy kolor Marakeszu jest smutny, naprawde taki bez energii. Gor nadal nie widac a to juz druga polowa pazdziernika, deszcz ni to pada ni to siapi ale ciagle tego za malo zeby ziemia odzyla.
Czas zbierania oliwek sie zaczal (teraz te zielone na pierwszy obstrzal ida). Panowie i panie chodza z koszami, spiewaja sobie pod nosem, opowiadaja sobie ciagle jakies historyjki po berberyjsku ( z ktorych juz nic nie rozumie ale bacznie obserwuje bo cos w nich jest). Co do jezyka berberyjskiego to jak berber szybko mowi to sie ma wrazenie ze po germansku mowia.
Codziennie przejezdzam obok pola roz i co rano widze malzenstwo, ktore przycina roze i tak fajnie wygladaja z tymi wszystkimi kolorowymi peczkami kwiatow na ramieniu i mam ochote im zrobic zdjecie z oddali ale jakos nie potrafie. Wydaje mi sie, z narusze ich prywatnosc.
Dzis o wszystkim i niczym w taki nijaki dzien.
Sloneczka wszystkim zycze!!!!

A tak fajnie bylo jak sloneczko swiecilo :)

18.10.2011

Maraton

23 Miedzynarowowy Maraton pod patronatem Krola Mohameda VI w Marakeszu. Ciekawa impreza dla milosnikow biegu z piekym widokiem na Atlas Wysoki, wsrod muzykow Gnaua, miedzy palmami i czerwonymi budowlami. Dlaczego nie?


http://www.marathon-marrakech.com/



Ot takie informacje :)

12.10.2011

Teatr

Stoi sobie takich ciekawy, zolty budynek w centrum Marakeszu i dumnie nosi nazwe ¨Teatr Krolewski¨.

Architektonicznie ciekawy, okazaly tylko, ze jest jedno ale. On sobie tylko stoi bo wady konstrukcyjne wnetrza (czyt. glownej sali) nie pozwalaja na pelna jego ekspluatacje. Tak wiec wielkich spektakli teatralnych w Marakeszu nie ma.
Odbywa sie zas swiatowej slawy festiwal filmowy, szkola filmowa prosperuje juz od kilku lat ale teatru z prawdziwego zdarzenia nie ma.
Troche tego brakuje ale narzekac nie mozna. Jest mnostwo artystycznych riadow gdzie odbywaja sie spotkania autorskie, mini-spektakle, staze, kursy itp. Roznego rodzaju sztuki z calego swiata ( byle po francusku i w mniejszej formie) mozna zobaczyc w Instytucie francuskim. Jego program przygotowany jest dla kazdej grupy wiekowej i nie moge powiedziec, ze sie tutaj nudzimy.
Wystarczy wyjsc na glowny plac mediny Jmaa El Fna - tam pokazow, opowiadaczy bajek jest mnostwo. Wiem, wiem to nie to samo ale zawsze cos.
Mam jeszcz jedno ale. Uwazam, ze publika w Marakeszu nie nadaje sie na wielkie teatralne przezycia. Oj, zebym sie mylila. Pisze tak bo kiedy tylko cos ciekawego sie organizuje to frekwencja jest bardzo niska. A szkoda bo projekty sa interesujace.
Jesli chodzi zas o budynek teatru to glowny Hall jest jednym z miejsc gdzie odbywaja sie wystawy. Amfiteatr zewnetrzny gromadzi ludzi na roznego typu pokazy, mini-sztuki, koncerty itp. Cos sie tam dzieje ale to jeszcze nie to.
Zeby sobie odbic brak ¨kultury¨trzeba pojechac do Casablacki lub do Rabatu i tam w wielkich, pieknych salach poczuc sile wielkiej sztuki. Nawet ambasada polska w Rabacie zaprasza dosc systematycznie na roznego rodzaju recitale, koncerty, pokazy.
A Marakesz? Marakesz ze swoim swojskim klimatem, tradycjami bedzie nadal przyciagac turystow i mieszkancow i zachwycac na swoj wlasny sposob.

10.10.2011

Mecz

Maroko - Tanzania mecz kwalifikacyjny CUP D'AFRIQUE. Wynik zadawalajacy 3-1. Maroko przechodzi dalej, a co za tym idzie: wielka impreza az do rana.
Gra zespolowa, odczuwalo sie rodzinna ( pozytywna) energie wsrod zawodnikow. Trybuny stadionu w Marakeszu zapelnione: dzieci, kobiety i reszta fanow plci meskiej kibicowalo swojej druzynie. Wiekszosc w kolorach Maroka - czerwono- zieloni. Druzyna zas reprezentowala sie w obcislych podkoszulkach w kolorze bialym i w czerwonych (troche za dlugich) spodenkach. Az sie na usta rzucalo: DALEJ BIALO-CZERWONI :)
Ruch drogowy w Marakeszu w czasie meczu w ogole nie istnial. Kafejki pelne. Telebimy i wszelkiego rodzaju i rozmiaru telewizory porozstawiane gdzie sie tylko da. Na szczescie przekazazly dobre wiesci bo inaczej to pewnie by sie zamieszkami skonczylo. Uff
Juz od piatku sprzedawano na drogach, skrzyzowaniach wszelkiego rodzaju gadzety (flagi, czapki, podkoszulki itp).
Nareszcie Maroko ( Lwy Afryki) przeszli kwalifikacje ( po wielu nieudanych latach) z nowym belgijskim trenerem.
Oj bedzie sie dzialo w czasie finalow.
Mecz transmitowany byl przez pierwszy program telewizji publicznej i jak dla mnie wesolo sie sluchalo komentarzy po arabsku ( na codzien wszyscy mowia po marokansku a to troche sie rozni od klasycznego arabskiego).
Jak komentator podnosil glos to nie wiedzialam czy sie zlosci czy cieszy.
Ostry jezyk i jeszcze tempo komentowania super szybkie.
Ile z tego zrozumialam? Bogu dzieki ze byla wizja :)
Vive le Maroc!

4.10.2011

Sztuka na bazarze

Powoli juz oswajamy sie z artykulami pochodzenia marokanskiego. Na wielu zdjeciach w gazetach dotyczacych wyposazenia wnetrz czesto znajdzie sie przynajmniej jeden przedmiot z Maroka.
Sa jednak przedmioty stworzone przez rzemieslnikow marokanskich ktore w zaden sposob nie pasuja ( w tradycyjnym ujeciu ) do sztuki marokanskiej.

Patrzac na te dziela sztuki ma sie wrazenie, ze tworca naogladal sie filmow ¨Obcy i temu podobne. Uwazam, ze te monstra sa fantastyczne i pewnie znajda sie wnetrza w ktorych beda pasowac. O cenach i wadze sie nie wypowiadam tylko sie ciesze, ze znaleziono sposob na recykling artystyczny.



Dzis odwiedzilam najwiekszy bazar w Afryce polnocnej. Ruchome schody, kody kreskowe, ceny na kazdym produkcie, karty kredytowe akceptowane i pelen serwis nie to co najczesciej sie spotyka w medinie na souku. Ceny sa do zaakceptowania i sam fakt, ze nie trzeba sie za kazda rzecz targowac, mozna szybko przekalkulowac ile co kosztuje pomaga w zrobieniu zakupow przemyslanych.
Ogromny budynek po brzegi wypelniony wszystkim tym co mozna znalezc w medinie i nie tylko. Starocie, dywany, obrazy, fredzle, porcelana, skora, lampy i miliony innych produktow kusza kazdego.





Sklep sklepem ale i tak trzeba sie przejsc po souku ( targu) i choc raz targowac sie w sposob tradycyjny!