18.09.2017

Adrenalina - niedaleko Marrakeszu

Parki linowe sa zawsze milym przezyciem. Zabawa w Tarzana, spacery w gorach to cos co powoduje, ze zycie nabiera kolorow. Wczorajsza niedziele spedzilam wlasnie w parku linowym. 28km od Marrakeszu stworzono miejsce magiczne. Projekt zajmuje kilka gor i cala okolica ma zajecie. To nie tylko biznes ale tez sposob jak biedne, zapomniane miejsca i ludzi rozruszac i nauczyc odpowiedniego zarzadzania terenem i ziemia ktora nie jest latwa. Widoki przepiekne a miejsce stworzone z duchem sportowym. Caly dzien mozna sie wspinac, jezdzic na oslach, koniach, strzelac z luku i grac w stare zespolowe gry. Quady - tego akurat nie lubie bo ciut sa za glosne, jazda konna lub rowerowa przez pasma gorskie. Na koniec skok do basenu i pyszny tagin. Dla chetnych spanie pod namiotem lub w pieknych bungalowach. Czy mozna leîej spedzic czas? Adres warto zapamietac: Terre d'Amanar
A na koniec przejazd Tarzana:) Ogladac do konca i szukac malego ruszajacego sie punkciku w srodku ekranu.

13.09.2017

Bedzie o jedzeniu...

Wszyscy jemy. Jemy roznie. Jedni zdrowo inni wciskaja w siebie wszystko co leci bo nie maja zadnego pojecia o tym, ze jedzenie jest dla nas witalne. To moja dzialka ostatnio. Tak jak pisal Hipokrates: Jestes tym co jesz I z takim mottem zyje na codzien. Jedni wybieraja diety tymczasowe inni zmieniaja swoje wartosci i zupelnie przestawiaja sie na zdrowe zycie i nie tylko o jedzenie chodzi ale o wszystko. Czy to moda. Uwazam, ze moda jest tylko tymczasowa to bardziej styl zycia ktory powoduje w nas zmiany, zmiany naszego otoczenia i inny sposob patrzenia na swiat. Tyle filozofowania. Bedac w Maroku mozna wykorzystac do maksimum dobroci natury. Warunki klimatyczne temu sluza i chwala Panu za to:) Mialo byc o jedzeniu wiec do dziela. Zaczne od tradycyjnych potraw marokanskich choc moje juz sa troche dopasowane do mojego stylu zycia i przerobione ciut ciut:)
Couscous! Kto go nie lubi? obowiazkowa potrawa dla kazdego turysty oraz obowiazkoy posilek piatkowy. Tradycyjnie robiona z 7 warzyw, miesa i kaszy kuskus. Jednogarnkowa potrawa, tzn garnek i sito parowe. Kazdy region ma swoje sposoby przygotowania kuskusu. W Marrakeszu najczesciej jest to kasza kuskus z bialej maki i z baranina lub wolowina. Mozna spotkac z kurczakiem - tansza wersja. Moj kuskus ciut sie rozni. Po pierwsze nie ma w nim miesa. Za to sa orzeczy, migdaly, daktyle i ciut spiruliny. Kasza kuskus jest z maki pelnoziarnistej lub po prostu z kaszy jaglanej lub quinoa ziaren. Idealnie sie do tego nadaja. Trawi sie zupelnie inaczej. nie bede ukrywac jest pyszny i co piatek jestem w stanie go jesc do konca zycia.
Tagin! Kolejny fantastyczny posilek jednogarnkowy-naczyniowy. Mozna zrobic go na wszelkie sposoby. Tradycyjne turystyczne taginy to z kurczaka i oliwkami, wolowy na slodko, z baraniny itp. Filozofia prosta: oliwa, cebula, mieso, warzywa w kolejnosci od najtrwadszych po najdelikatniejsze, przy^prawy, ciut wody i zamykamy. Kolejnosc obowiazkowa. Nie mieszamy i sam sobie dochodzi w odpowiednim czasie na wolnym ogniu. Ostatnio naczynia taginu sa dostepne na calym swiecie. Trzeba jednak uwazac czy nie sa pokryte niezdrowym lakierem. My uzywamy specjalnych palonych a jak nie ma to garnek z grubym dnem tez sie nadaje. Moja wersja tagina to tagine warzywny. Warzywa dochodza w parze ale smak przypraw idealnie sie rozchodzi no i jest sosik co wszyscy uwielbiaja.
Herbata marokanska i mocna kawa ze szkolaneczki:) Oto narodowe drinki. Faceci siedza w kafejkach godzinami ( jak przy piwie) i siorpia malymi lyczkami. Herbata slodka jak cholera. Herbata zielonaw lisciach, mieta i cukier. Jest cala ceremonia odpowiedniego przyrzadzenia bo ot tak wrzucic do czajniczka to nie o to chodzi. Zielona herbata jest plukana najpier kilka razy zalewana potem mieta dorzucana i cukier i ostatecznie zalewana i podgrzewana. Ogolnie srednio to zdrowe ale nie wypowiadam sie. Od stuleci pita wiec.... Kawa arabika mocna i wiekszosc marokanczykow nie chce pic w filizankach tylko w tych oto szklaneczkach. Wersja z mlekiem w Marrakeszu nazywa sie NeesNees(mowi sie nysnys) czyli polowa mleka polowa kawy. Dla jednych to po prostu kawa z mlekiem ale sposb przygotowania inny bo warstwowy.
Oliwki! We wszystkich kolorach i o roznych smakach. Na kazdym stole, w kazdym domu przy kazdym drinku obowiazkowe. Pysznosci wiec nic nie bede o nich pisac. Zbliza sie wielkimi krokami okres zbierania oliwek wiec bedzie o czym pisac niedlugo:)
Owoce morza. Oualidia, Essaouira i Dakhla chyba najodpowiedniejsze miejsca jedzenia swiezych ryb choc trzeba uwazac bo wiekszosc na rynku jest mrozona ale wystarczy miec swoje kontakty z rybakami i na stole moga sie pojawic wszelkie dobroci morza. Najlepsze wg mnie po prostu grilowane i tyle, bez przypraw. W Maroku ryby sa przygotowywane na kika sposobow w taginach, w sosach i faszerowane. Ja ostatecznie wole te najbardziej naturalne z odorobina cytryny. Sardynki sa najtansze i najzdrowsze wiec polecam choc jest to ryba troche zupelnie niedoceniana. W Marrakesz jest ulica w Dzielnicy Gueliz gdzie mozna zjesc wszystkie owoce morza. Nie jest to piekne miejsce ale uczeszczane bardzo przez mieszkancow. Tanio, dobrze i szybko.
A to juz mieszanki na bazie warzyw marokanskich. Nie ma zadnej specyficznej kuchni po prostu zdrowe warzywa w roznej formie. Oto moja kuchnia i tyle. Soki sa obowiazkowe i to te z wyciskarek wolnoobrotowych i z warzym organicznych. Takie dobroci tylko u mnie czyli w Ayaso. Tutaj nacisk na zdrowa kuchnie bezmiesna jest wielki. Fakt jeste dziwnie odbierana ale daje sobie z tym rade:) Juz mam nawet miesozernych przyjaciol ktrzy zakochali sie w piatkowym kuskusie bezmiesnym. Powoli, powoli do przodu.
Zebym nie byla taka swieta:) Takie trunki na moim stole sie tez pojawiaja i nie ma zadnych problemow z zakupem alkoholu w Marrakeszu. Wioski to co innego. Monopolowych nie ma ale w miastach to juz inna sprawa. W wielu domach o roznym statusie alkohol sie leje ale o tym sie nie mowi. Wiec tez nie bede tego komentowac. Wybor jest wielki - ok brakuje mi dobrego piwa niepasteryzowanego tutaj:) Tym akcentem koncze. NA ZDROWIE!!