Wielkie zmiany w moim zyciu. Czasu malo, checi wiele ale...
Zaczne od poczatku: przeprowadzka zaliczona ( nie pierwsza i nie ostatnia bo lubie zmiany), pakowanie, rozdawanie na prawo i lewo tego czego juz nie potrzebuje ( to uwazam za najlepsza czesc przeprowadzki - metoda oczyszczenia:) , instalowanie sie na nowo, poznawanie mozliwosci nowego miejsca i wszystkie z tym zwiazane euforie.
Jedyna niemila rzecza, ktora mi sie w tym czasie przytrafila to kradziez mojego telefonu z super aparatem (ktorym to robilam zdjecia na tego bloga). No trudno, pokombinuje i cos postaram sie zorganizowac. Czasu tylko malo na te wszystkie dodatkowe, niespodziewane zalatwiania. A ze jestem w Maroku to wszystko zabiera wiecej czasu bo przeciez nikomu ( oprocz mnie) sie nie spieszy.
Tak wiec przepraszam za przerwy w pisaniu ale musze naladowac na nowo baterie, pomyslec nad nowymi postami, pomyslami bo juz centrum Marakeszu to nie moja dzialka. Teraz wiode spokojne zycie farmera spod Marakeszu - i dobrze mi z tym.
Moniko, to bedziesz nam opisywala, jak wyglada zycie farmera spod Marakeszu...czytalam ostatnio jakis artykul pary, ktora zdecydowala sie kupic dom na przedmiesciach, bodajze w Herald Tribune. Pewnie cale mnostwo tematow, na przyklad ciekawa jestem, czy to faktycznie taka nowa moda, uciekanie z miasta i jakie z tego wynikaja korzysci. Czy nie odbija sie to na poziomie edukacji dzieci? A w takim razie co taka przeprowadzka daje w zamian? Czy trudno z dojazdem do miasta?
OdpowiedzUsuńZycze Ci rowniez, zebys szybko odnalazla aparat, bom ciekawa marokanskiej wsi, roslin, pejzazy, zycia...Pozdrawiam
?
OdpowiedzUsuń:)
Pozdrowienia dla marokanskiej farmerki ;) osobiscie bardzo sie ciesze na ten nowy wiejski rozdzial na blogu. Jestem jak najbardziej za poznawanie roznych stron Maroka to cos wspanialego :)
OdpowiedzUsuńWitajcie,
OdpowiedzUsuńOj jakk na razie to ja jestem w siodmym niebie. Spacerki ranne po posiadlosci:), zbieranie cytrynek i wyznaczanie pracy tym co maja pracowac na farmie:)Jakie korzysci? Swieze powietrze,spokoj, zdrowe jedzenie, przestrzen itp. Farma jest pod samym Marakeszem wiec problemu z dojazdem nie ma - 15-20 min i juz jestem w centrum:) Wiec nie mozna narzekac.
Zdjecia juz zrobilam i zaraz wrzuce n bloga.
Mam ochote sie chwalic jak to wyglada to moje zycie na farmie ale chyba nie wypada:)
Powoli bede sie rozpisywac. Jedyny problem to pan od internetu: tak kombinuje nad laczami ze nadal nic nie dziala ( a wczesniej dzialalo:()
Z duma nazywam sie od dzis Marokanska Farmerka!!! :)
powodzenia!!!
OdpowiedzUsuń