4.09.2015

Imigranci - emigranci...

Ogarnal mnie dzis jakis smutek i zrezygnowanie. Rano przegladam fora internetowe i jako ze kontakty ma z calym swiatem, widze te same tematy i tak rozne podejscia do tej samej kwestii, ze musze sama zadac sobie pytania zeby sie w tym wszystkim nie pogubic. Jest mi zal tych wszystkich rodzin, ktore musza walczyc o swoje zycie. Kazdemu powinno byc zal! Jestem w szoku jak ludzie moga myslec tylko o sobie i swoim komforcie wygodnego fotela, dobrego telewizora i spokoju ot tak. Jestem zla, ze wsrod tych biednych poszkodowanych sa tez zli ludzi i to oni powoduja takie ogolne zniechecenie i uogulnienie wszystkich pod jednym szyldem. Nie interesuja mnie partie, politycy i rzady bo przeciez to tylko pacynki i machloje. Oni i tak beda robic co chca. Ciesze sie, ze sa instytucje, ludzie ktorzy po prostu pomagaja. Ot tak! Bogu dzieki tacy istnieja. Nie mysla ile maja w portfelu do konca miesiaca ale po prostu podziela sie tym co jest tu i teraz. Nie porownuja swojego kraju, sytuacji finansowej, zagrozenia, roznic kulturowych, przyszlych konfliktow, religi z cala reszta zniszczonego swiata bo takiej jednostki pomiarow nie ma. Jak trzeba pomoc bo ktos naprawde tego potrzebuje to pomagaja. Sa wsrod nas tacy ktorzy nie tylko na wielkie wezwania rzadow, wielkie medialne bum ot tak codziennie robia cos dla drugiego czlowieka. Nie wszyscy sa w stanie i potrafia otworzyc drzwi swojego domu ale potrafia wesprzec instytucje lub kogos kto potrafi to robic i to jest tez piekne. Czyn zrobiony nie jednorazowo dla swietego spokoju tylko nabyty gest pomocy. To tez sie liczy! Wczoraj organizowala spotkanie u siebie w sklepie naszych cudownych farmerow, ktorzy dostarczaja do sklepu warzywa i owoce naturalne z klientami i nie tylko. Obserwowalam zebranych, ktorych laczy fakt zdrowego odzywiania sie i zycia w zgodzie z natura. Piekny obrazek. Chusty, garnitury, t-shirty, mini, dlugie, szorty.... Kazdy byl soba. Kazdy chcial sie jakims swoim doswiadczeniem podzielic, kazdy cos gdzies tam notowal, wymiana tel, adresow, nowe znajomosci, chec wspolpracy. Chec dzielenia sie dobrymi nowinami. Ile takie spotkania daja energii. Bez okreslania religi, majetnosci portfela, pozycji spolecznej... Ot tak. Ludzie, ktorzy chca tworzyc cos przydatnego nie tylko dla siebie ale tez dla innych. Imigranici i emigranci razem, lokalesi, przyjezdni, tranzytowi. Kif kif. Po prostu ludzie!

2 komentarze:

  1. Tak też się z Tobą zgadzam Moniko. I dobrze że że są ludzie którym chce sie chcieć.

    OdpowiedzUsuń