7.12.2011

Ksiazki i budowa

Z Polski dostalam ksiazke i teraz zamiast pisac blog czytam w kazdej wolnej chwili ( a tych chwil jest dosc malo). Czytam i szeroko otwieram usta. Mieszkam od lat w Maroku ale jeszcze w zyciu nie slyszalam o dzinach, ktore mieszkaja w domach i sposobach na ich udobruchanie. Pytam w Marrakeszu na prawo i lewo ale niewiele osob jest mi w stanie powiedziec o co w tym wszystkim chodzi. Ksiazka napisana w bardzo fajnym i lekkim stylu, ktora ukazuje wzmagania obcokrajowcow z budowa domu w Maroku a dokladnie w Casablance. Osobiscie nie lubie Casablanki i nie jezdze czesto do tej metropolii, wiec moze tam tak jest:) Bez obrazy!
Oj wiele kwestii sprawdzam, z jednymi sie nie zgadzam, tzn ja ich w zyciu nie przezylam i nie slyszalam o podobnych sprawach ale w koncu cale zycie sie uczymy.
Chyba w Marrakeszu to troche inaczej wyglada:) Jesli chodzi o temat budowy to w wielu przypadkach przeszlam podobne zmagania, klotnie z robotnikami i wieczne wciskanie mi ze np. okno jest prosto i juz i ze tak ma byc. Teraz jak ide do siebie na niekonczaca sie budowe to w niektorych miejsach glowe musze przekrzywiac i juz sama sobie wmawiam, ze jest prosto. A co tam, przeciez mozna cos posadzic obok okna, zrobic jakis fresk itp zeby jakos te niedokladnosci zakamuflowac. Juz nie mam sily sie uzerac z robotnikami, wielkimi wykonawcami, artystami itp. Musze byc wiecznie obok i patrzec robotnikom na rece bo wystarczy ze wyjde i juz zamiast bezowego koloru bedzie zolty lub brazowy i znowu trzeba kuc a potem na boku slysze - jaka ona jest upierdliwa - ta europejka...
Tak wiec polecam ta ksiazke. Mam dzieki niej kolejna misje do spelnienia - dowiedzenia sie wiecej na temat dzinow ( nie tych z tonikiem :)

7 komentarzy:

  1. Sama sobie komentarz pisze:) Ale zapomnialam dodac, ze w Maroku jakos malo widze zaczytanych osob. Ksiazki to jakas abstrakcja dla wielu ( wiec wszystkim systematycznie oferuje jakis ciekawy tytul :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wlasnie kilka dni temu skonczylam czytac tegoz wlasnie autora druga ksiazke, tez o dzinach i domu W Casa, polecam :) Ksiazka po angielsku nazywa sie 'In Arabian Nights', nie wiem czy jest juz polska wersja.

    OdpowiedzUsuń
  3. wspaniała książka:) jestem w trakcie czytania. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  4. Wlasnie sobie przywiozlam z Polski i czeka na polce na swoja kolejdo czytania =)

    Wszystkiego najlepszego w Nowym Roku 2012!!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Ciężkie doświadczenia na budowie, oj ciężkie. Dla nas dziwny zwyczaj, żeby robotnicy nie starali się wykonywać poleceń. Co by było, gdyby zostawić ich samych na miesiąc - czy to by w ogóle przypominało dom?

    OdpowiedzUsuń
  6. Naprawdę świetnie napisane. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń