19.01.2011

Rozmowa z policjantem

Chlop jak dab - co wsrod Marokanczykow jest rzadkoscia.Ulubiony pan policjant, ktory stoi zawsze na tym samym skrzyzowaniu.
M: Bonjour
PP: Kulszi beher ( zpolszczylam troche) ?
M: Beher, Hamdulla! ( wszystko w porzadku?)
PP: Bziena.(dobrze)
MM:(Juz po polsku tu napisze reszte rozmowy). Zmienilo sie cos po wprowadzeniu nowego kodeksu drogowego?
PP: Troche lepiej ale nadal jezdza bez kaskow, dzieci biegaja po samochodzie, siedza na przednim siedzeniu...
M: A alkomaty juz macie?
PP: Czekamy jeszcze.
M: To zycze milego dnia
PP:( Usmiechniety) Rowniez.
M: Bslama (dowidzenia)
PP: Bslama.
Jak ja lubie takie rozmowy.
Ile razy przechodze przez skrzyzowanie, PP zatrzymuje wszystkie samochody. Jako, ze piesi nie maja latwo, bo pierszenstwo nalezy sie kierowcom ( co wg nowego kodeksu drogowego wprowadzonego juz w grudniu powinno sie zmienic) i wiekszosc trabi to ja z usmiechem na twarzy spokojnie, bez biegania przechodze.
Nie moge tutaj narzekac. I tak juz sie zmienilo wiele od czasu jak tu pierwszy raz zawitalam. A dla tych co chca sie dowiedziec wiecej na temat jak sie tutaj jezdzi to zapraszam na jeden z pierwszych moich wpisow:
09.05.2010
Zawsze jak wracam z Polski do Marakeszu to przez dwa dni nie wsiadam do auta jako kierowca! Musze sie odzwyczaic od ZASADY OGRANICZONEGO ZAUFANIA, ktore wpajano mi przez lata w Polsce. Tutaj ta zasada nazywa sie BRAK ZAUFANIA. Bardzo lubie jezdzic po Marakeszu bo czuje sie jakbym brala udzial w rajdzie. Oczywiscie klakson musi dzialac. Choc w Polsce nie uzywam klaksonu tak tutaj dla wlasnego bezpieczenstwa trabie na lewo i na prawo, a to na motocykliste co rozmawia rownolegle z drugim jadacym, a to na pana co mowi przez telefon i jezdzi po calej drodze - duzo by tu bylo wymieniac.Jedno jest proste aby jezdzic po Marakeszu trzeba myslec za tego co jest za nami, przed nami, po lewej i czesto wyprzedzajacego lub jadacego czesciowo chodnikiem po prawej. Myslec tez trzeba za kazdego pieszego bo moze mu sie zachce wejsc na droge. Kto wie? Po prostu cyrk! a Dzis? Jade sobie autem i zatrzymuje sie na czerwonym swietle. Jak na razie plynnie choc na dwoch pasach ustawily sie 4 samochody - zasada: kto pierwszy ten lepszy!Czekam sobie na swiatlach i patrze na dojezdzajacych powoli z lewej strony - zasada: spiesz sie powoli - a moze jeden z tych pierwszych linii wystartuje pozniej i voila zrobi sie wolne miejsce. Nie wazne ze stoi pozniej taki na pasie przeciwnym i nikt go nie ma zamiaru wposcic. Blokuje wszystkich. No wiec zbliza sie. Nadchodzi. Pedaly gazu w pelnej gotowosci. Czuje sie napiecie ze zaraz zmieni sie swiatlo. Co w takiej chwili sie dzieje. Pan, ktory stoi na samym koncu trabi jak oszalaly bo przeciez za ulamek sekundy swiatlo sie zmieni. I tak wszyscy trabia choc nadal jest czerwone. Jest! Swiatlo sie zmienilo. Ruszamy. Ten z prawego skreca w lewo, ten z lewego wlaczyl wsteczny, plicjant stojacy na srodku trabi i odwraca glowe bo sie sam gubi ale gwizdze tym swoim gwizdeczkiem, macha rekami ale dla tych co znaja sie na zasadach kierowania ruchem drogowym jest to w sumie jakiegos rodzaju taniec techno. Bo jak zrozumiec policjanta ktory stoi tylem do nas i macha rekami? Wszelkie obcej sa do przyjecia.No wiec jest ruszamy. Ja mam zamiar skrecic w lewno wiec ustawiam sie nie jeden za drugim tylko jeden obok drugiego i czekajac jak swiatlo sie znowu zmieni to ten co jest najdalej srodka rusza pierwszy i tak sie ciagnie ten lancuszek. No chyba ze jakis odwazny tupnie na gaz i zablokuje wszystkich. Udalo mi sie skrecilam. Dzis bez stluczki!!!Co do zasady BRAKU ZAUFANIA to najlpeszy byl moj znajomy, ktory przyjechal na wakacje do Maroka i postanowil sam pojechac wynajetym autem przez Atlas Wysoki na Sahare. Droga bajeczna! Wioski berberyjskie zbudowane w zgodzie z natura. Wiodoki na osniezony Atlas Wysoki boskie. Jakosc drogi bardzo dobra - bez dziur i innych takich. Frajda dla tych co lubia serpentyny. Znajomy juz po przeszkoleniu w Marakeszu postanowil , dla swojego bezpieczenstwa, uzywac przed kazdym zakretem (na odcinku gorskim) KLAKSONU bo byc moze jakis wariat z naprzeciwka zetnie w gorach zakret!Brak zaufania jest tutaj jedyna metoda przetrwania na drogach. Ale nie mozna tak narzekac bo tu wszystko ma swoja logike. Przeciez dojezdzajac do skrzyzowania wiemy ze ktos z tej calej kolejki skreci. Logiczne przeciez:) Przeciez logiczne jest ze ten co dojezdza do drogi glownej moze na nia wjechac. Badzmy gotowi. Logiczne:) Z prawej strony wyprzedzanie? - logiczne jesli jest troche wolnych miejsc parkingowych:)Wszystko tutaj ma swoja logike. Jak to mowia ¨inczallah¨czyli jak Bozia Da, chce... A ze Marokanczycy to wieczni optymisic to tez jezdza jak jezdza:)Jutro kolejny dzien Survival Na drodze :) Ale bedzie sie dzialo.........

13 komentarzy:

  1. Witam serdecznie..

    Krótko pisząc, jeśli chodzi o konkurs Blog Roku 2010 - jesteśmy dymani.. Janusz Korwin-Mikke ustawia pierwszą 10
    w kategorii "Polityka i społeczeństwo"..
    Tu napisałem jak:
    http://weszsie.pinger.pl/

    Ja już wysłałem skargę do organizatorów..
    Mogę na Ciebie liczyć??

    Patryk

    OdpowiedzUsuń
  2. Patryku, zajrzalam na blog Pana Janusza i powiem Ci szczerze, ze mnie to nie dotyczy i nie interesuje. Dawno temu wyjechalam z kraju w ktorym jeden na drugiego ¨szczeka¨, gdzie wszystko ( nawet pisanie o innych krajach, przemyslenia, marzenia innych itp) kojarza sie z polityka.
    Piszemy blogi bo sprawia nam to przyjemnosc. Nic za to nie dostajemy jedynie komentarze, ktore otwieraja kolejna dyskusje, ktore dodaja otuchy.
    Polityka to inny swiat! A ja ten swiat omijam z daleka!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. W tym roku bedac w Marrakeszu troche sobie poobserwowalam ruch uliczny, przypominalo mi to Palermo gdzie rowniez funkcjonuje zasada kto pierwszy ten lepszy ;) Sama bym sie nie odwazyla zasiasc za kierownica chociaz w wykonaniu moich Marokanskich znajomych wygladalo to naprawde super, och tak jakby walka na drodze byla czyms naturalnym.

    A tak droga przez Atlas Wysoki jest poprostu bajeczna, niestety jak narazie pokonana tylko auotobusem lokalnym, ktore polecam jako bardzo ciekawa forme podrozowania, wiele ciekawych rzeczy mozna zaobserwowac. Swoja droga Marokaczycy bardzo zle znosza podroz przez te serpentyny - doslownie wszyscy w autobusie z woreczkami, to chyba jedyny minus tej podrozy.

    A przy okazji chcialam sie zapytac jak Marokanczycy komentuja obecna sytuacje w Tunezji i Algierii ?

    OdpowiedzUsuń
  4. Moniko,
    Ruch po Marakeszu ja porownuje do Neapolu, tez nie ma bardzo okreslonych regul, wszyscy sie spiesza...! Bylam zaskoczona kontrolami na trasie do Essaouiry, praktycznie co 10-20 kilometrow blokady! W dodatku obrazilismy sie na naszego kierowce, bo chcial juz wracac o 3 po poludniu, ale pozniej okazalo sie, ze mial racje! Po zmroku po prostu nie wolno wyjezdzac poza miasto, po drodze chodza ludzie, kompletnie nieoswietlone rowery (na ktore niereaguje policja), kozy, barany i ludzie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Drogie Panie:)
    Jezdzic po Marakeszu i po calym Maroku to przyjemnosc jak sie jest na wakacjach a w dni powszednie to przeklenstwa leca z kazdej strony:)
    Co do kontroli to nie powiem ale dobrze, ze je robia bo jest tutaj niesamowita liczba wariatow co to chca pokazac jaka ich woz ma moc. No i jada 180 nie zwazajac na wioski, roboty drogowe itp.
    Co do jazdy nocnej to fakt, trzeba wyjatkowo uwazac. Wiele kierowcow jezdzi po prostu na dlugich swiatlach bo rowerzysci i motocyklisci po prostu ekonomizuja oswietlenie ( czyli w ogole go nie ma).
    A do takiego pospolitego lokalnego autobusu to bym nie wsiadla bo ci kierowcy to istni kamikaze.
    A jak Marokanczycy reaguja na tematy Tunezji? Sa spokojni, ze w ich kraju jest ok. Martwia sie o swoich braci. Denerwuje ich postawa rzadu.
    Algeria to juz inny temat bo to z Algeria istna wojna toczy sie na Saharze Zachodniej.

    OdpowiedzUsuń
  6. dobrze wiedziec ze istnieje jeszcze piekny swiat

    OdpowiedzUsuń
  7. Wszedzie jest pieknie jesli spojrzymy wokol z usmiechem na twarzy.

    OdpowiedzUsuń
  8. oj niekoniecznie :)
    chyba ze to taki smiech przez łzy no ale niech bedzie :)

    OdpowiedzUsuń
  9. proponuje taka mała wycieczke po dzielnicach rybnickich typu boguszowice itp, autobusami i przystankami i jak ta próba przejdzie pozytywnie, chociaz po co takie próby, jak jest ładny kawałek swiata
    pozdrawiam :)

    ps.wiadomo juz kiedy bedą wyniki konkursu ?

    OdpowiedzUsuń
  10. Konkurs trwa. Ja znalazalm sie w pierwszej 20 w kategori podroze. Dla mnei juz konkurs sie zakonczyl ale osobiscie czuje ze odnioslam sukces bo wiele osob odwiedzilo moj blog i o to chodzilo.
    A tak na marginesie to nie wiem jak mozna zyc w miejscu ktore sie nie podoba? Jest tyle pieknych zakatkow w Polsce i nie tylko.Wiem, wiem nie wszyscy sa stowrzeni do przeprowadzek i zmian ale zycie jest za krotkie zeby ze lzami w oczach patrzec na otaczajacy nas swiat.

    OdpowiedzUsuń
  11. Cześć!!

    Razem z koleżanką chcemy się wybrać na tydzien do Maroka. Zacząć od Marakeszu przez Casablance, Rabat i do Tangieru. Zastanawaimy się nad couch surfingiem, myślisz, że to dobry pomysł? I jak wyglądają ceny biletu pomiędzy tymi miastami?

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  12. no mozna..
    i to nie chodzi o stworzenie do zmian i przeprowadzek
    moze kiedys zrozumiesz , bedzie ci dane zrozumiec, moze..

    OdpowiedzUsuń
  13. Do Anonimowych dziewczyn: wszystkie informacje znajdziecie na internecie. Ceny biletow, ciekawostki z miasta itp. A czy to dobry pomysl? Nie wiem , wszystko zalezy czego tak naprawde szukacie. Jesli chodzi o Surfing to na poludnie wybrzeza wybralabym sie: Essaouira, Sidi Kaouki itp.
    A do drugiego Anonima - nie wiem czy chce zeby mi bylo dane zrozumiec cos co wyglada na to ze jest smutne. Moze, moze to nie moj styl.
    I do wszystkich Anonimow: dlaczego nie chcecie sie podpisac imieniem? Jakos tak bezosobowo to wyglada. Prosze, podpisujcie sie!

    OdpowiedzUsuń