24.10.2012
Witaminki, witaminki
Targ jest moim ulubionym miejscem do robienia zakupow no i do milych , prostych i pozytywnych pogawedek. Ostatnio przyjechalam wczesnie rano w nowe miejsce i pan dopiero co zaczal rozpakowywac swoj pojazd pelen pysznosci. Pachnialo swiezymi warzywami i az milo bylo wyciagac z drewnianych skrzyn wypatrzone cacka.
Targowac sie nie trzeba, tylko wybierac.
Waga z poprzedniej epoki zawsze zaokragla to tu to tam. Ceny smieszne. Po za targiem w Gueliz (nowe centrum miasta) o 30 procent mniej zaplacilam a przy tym zyskalam na swiezosci i jakosci. Pan pierwsze obliczenia robil w starej walucie marokanskiej, ktorej nie pojmuje i nie mam bladego pojecia co do jej zamiany na dirhamy. Dostalam kawalek papieru z rozpiska ( po arabsku) co i ile tego czegos, z cenami juz po przeliczeniu i Pan powiedzial mi ze mam w domu sprawdzic bo moze sie gdzies pomylil, bo duzo tego bylo i z gory przepraszal za ewentualna pomylke. Usmiechnelam sie i podziekowalam bo i tak juz bylam zadowolona, ze taniej zrobilam zakupy. Dumna z siebie zawiozlam do domu zakupy i po umyciu ( zawsze myje warzywa trzy razy) zaczelam bez gotowania konsumowac. Palce lizac.
Od teraz mam nowego ulubionego sprzedawce.
Z mojego ogrodu moge czerpac znane nam dobroci z polski: pory, selery, koperek itp. Przywiozlam wiele nasionek i teraz powoli zbieram plony.
Smacznie sie robi w mojej kuchni :)
¨A to feler - westchnal seler¨ :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Już czuję ten zapach Marrakeszu...pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńnadrabiam zaległosci w czytaniu :-) ach... mniam, mniam wzdycham sobie bo te warzywa i owocki takie zdrowo wyglądające... świeże, prosto z krzaczka/drzewka/ziemi a tu w sklepach wszystko popakowane w plastykowe opakowania, woreczki, tacki i wszędzie data ważności.... nawet nie wiedziałam, że marchewka, seler albo ziemiaczki mogą mieć datę ważności i przeterminować się po dwóch tygodniach ;-) zawsze wierzyłam, że one są dobre dopóki są dobrze wyglądające - przecież do dziś w PL ziemniaki kupuje się w wielkim worku na zimę i przechowuje w piwnicy przez kilka miesięcy ;-)
OdpowiedzUsuńojojoj ale by się poszło na suk i pobuszowało wśród pachnących stoisk... ściskamy z lekko mroźnej wyspy